Trzeci dzień – czwartek
W hali NORD o 13.15 zaczął się ostatni mecz grupowy z angielskim klubem – ST. JOHN’S L.D.F.C, który decydował o awansie do ćwierćfinału. Widać było zmęczenie Koroniarek po walkach z mocnymi przeciwnikami, ale wygrały 5:1, mimo tego mogły więcej bramek strzelić. Gole strzeliły: 7′ Ewa Liścioch, 22’ Emilia Althoff, 23′ Ewa Liścioch i dwa gole w 26’ i 38’ strzeliła Justyna Siwek. KORONA zajęła II miejsce i awansowała do ćwierćfinału. Po meczu wracaliśmy wszyscy do apartamentu na obiad i odpoczynek.
Bardzo miłą wiadomością dla naszych Koroniarek było to, że po zmaganiach grupowych były na pierwszym miejscu w klasyfikacji FAIR PLAY (ang: sprawiedliwa gra) za brak przewinień i kartek.
Po 18 godz. w Hotelu Europe Kongresshotel odbyło się losowanie par ćwierćfinałowych. Nasza drużyna była w drugim koszyku losowania i niestety trafiła na mistrza poprzedniej edycji Ligi Mistrzów – polską drużynę – MAZOWSZE Warszawa. To “bratobójcza” walka. Trener postanowił nie informować o przebiegu losowania, wolał powiedzieć na odprawie trenerskiej, ale to nic nie dało, bo dziewczyny już wiedziały z transmisji na żywo w YouTube.
Czwarty dzień – piątek – ćwierćfinały
Rano jak zawsze odbyła się odprawa trenerska i widać był spokój Koroniarek przed meczem. Ćwierćfinały futsalu kobiet odbyły się w hali NORD i były transmitowane na żywo w YouTube. O 11.00 piłkarki KORONY przyjechały do hali, w której toczył się pierwszy mecz ćwierćfinałowy między DONCASTER D.F.C. a drużyną P.S. SORDAPICENA.
O godz. 13 zaczął się ćwierćfinałowy mecz z zespołem MAZOWSZE Warszawa. Mimo zaciętej walki KORONA przegrała mecz z piłkarkami z Warszawy 4:13. Bramki strzeliły w 15’ Ewa Liścioch, 19’ Izabela Kuźniak, 28’ Justyna Siwek i 38’ Monika Miśków.
Dziewczyny starały się zapomnieć o tym przegranym meczu. Przygotowywały się fizycznie i psychicznie do następnych meczy sobotnich, m.in. z włoską drużyną SORDAPICENA. Trener Rafał zarządził porządny sen i regenerację przed dwoma meczami w sobotę.
W hali przez te dni kibicowała nam gorąco pani Krystyna Frei z tutejszej Polonii. Po skończonym meczu podziękowaliśmy jej za doping i wsparcie.
MAZOWSZE Warszawa – KORONA Szczecin
Piąty dzień – sobota – ostatni dzień turnieju, a miało nie być
W czwartym dniu zmagań Ligi Mistrzów o godz. 9 nasze Koroniarki zagrały w hali Sports Hall UNTERTÜRKHEIM z Włoszkami (P.S. SORDAPICENA). Mecz był dobry i zacięty, drużyny na tym samym poziomie, doszło do remisu 2:2. Gole strzeliły Emilia Althoff i Ewa Liścioch. Remis oznaczał rzuty karne (po 3 zawodniczki z każdej drużyny strzelają karne). Ostatecznie dobra obrona naszej bramkarki i dobre strzały naszych Koroniarek spowodowały, że wygrały w karnych 3:2. Wygrana oznaczała kolejny mecz o 5 miejsce w Lidze Mistrzyń, który miał się zacząć o godz. 15.
Większość piłkarek odpoczywało w łóżku, regenerowało się, najwięcej pracy miała nasza masażystka Edyta Jaszewska, a trener Rafał Śliwka pomagał Jej.
Szósty i ostatni mecz był pełen niespodzianek. Nasze dzielne Koroniarki zagrały mecz o 5 miejsce z hiszpańską drużyną C.D.C. ALTATORRE. Walka była ciężka, każda drużyna chciała wygrać! W 9 minucie Justyna Siwek strzeliła gola, po czym w 11 minucie był remis 1:1. Hiszpanki potem zaczęły mocno atakować i po jakimś czasie był rezultat 1:2, a potem dalej 1:3. Było ciężko, ale nasze dziewczyny nie poddawały się! Miały ducha walki. Ewa Liścioch strzeliła bramkę i było 2:3. Potem Justyna Siwek doprowadziła do remisu i było 3:3. Jeszcze w 54 sekundzie do końca meczu wydawało się, że będzie karne, jak w dzisiejszym meczu z Włoszkami. Ale w 53 sekundzie Hiszpanka sfaulowała i dostała czerwoną kartkę. Z karnego strzeliła znów Justyna Siwek i potem sędzia odgwizdał koniec meczu. Nasza KORONA wygrała 4:3 i zajęła 5 miejsce w Lidze Mistrzów.
No i zaczęły się okrzyki i skandowanie Zawodniczek i kibiców: „KORONA, KORONA …” całym głosem oraz były wielkie skoki radości całej ekipy KORONY.
Dziękujemy kibicom z Polonii niemieckiej, którzy nam towarzyszyli i głośno nas wspierali podczas turnieju!
To fakt, turniej był udany i jestem zadowolona z końcowego wyniku. Jako, że był to nasz debiut, poziom rywali był wielką niewiadomą. Każda bramka wymagała od naszego zespołu niemałego wysiłku, o każdą wygraną trzeba było walczyć. Sam awans do ćwierćfinałów był bardzo dobrym osiągnięciem, a zajęte ostatecznie 5. miejsce, myślę że jest sporą niespodzianką.
Największą radością były zakończone wygrane mecze. Z każdej wygranej cieszyłyśmy się jak dzieci. Ale szczególnie to cieszyły te w pierwszym i ostatnim meczu. Wiadomo zawsze jest dobrze zacząć turniej zwycięstwem, a na dodatek pierwsza wygrana przyszła ze Sztokholmem – ubiegłorocznym finalistą. No i oczywiście wygrana na koniec turnieju po ciężkim meczu, dająca nam ostateczną piątą lokatę.
Dla mnie osobiście najtrudniej było utrzymać te negatywne emocje na wodzy. Dziewczyny z drużyny cenią sobie spokój, a nasze mecze to był prawdziwy rollercoaster, więc musiałam się mocno pilnować przed różnymi wybuchami.
Największą satysfakcją, było mocne zakończenie rywalizacji. Pomimo ogromnego zmęczenia, ze względu na wąską ławkę i nękające nas urazy, była ogromna mobilizacja i udało się zakończyć rywalizację dwoma zwycięstwami w jeden, ostatni dzień naszej rywalizacji. Ponadto ostatni przeciwnik klub Altatorre postawił bardzo trudne warunki. Cały mecz goniłyśmy wynik. Ale ze spokojem, cierpliwie grając „swoje” wyszłyśmy z 1:3 na 4:3, zdobywając zwycięską bramkę w ostatniej minucie meczu.
Wyjazd do Stuttgartu SKSG KORONA był możliwy dzięki wsparciom: Gminy Miasto Szczecin, Polskie Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne w Badenii-Wirtembergii, firmy B. B. Finanzen (Stuttgart), Polski Związek Piłki Nożnej (Warszawa), DGS (Mierzyn), firmy KIA POLMOTOR (Szczecin), firmy JOMA (Poznań) oraz prywatnych darzyńców.
Bardzo dziękujemy!