Szósty dzień – niedziela – powrót do Polski
Po świętowaniu naszego sukcesu nastąpił czas na wyjazd i powrót do Polski.
Po powrocie do Szczecina czekała na nas telewizja TVP3 Szczecin, która zrobiła z nami wywiad w hali MOSRiR, przy ul. Litewskiej. Wieczorem mogliśmy obejrzeć transmisję z ceremonii wręczania medali i pucharów w Stuttgarcie na żywo na YouTube. Na telebimie została pokazana fotografia Justyny Siwek podczas wręczenia pucharu FAIR PLAY z prezydentem DCL z herbem KORONY w tle.
Turniej w Stuttgarcie stał się niesamowitym wspomnieniem, fantastyczną piłkarską nauką na przyszłość i wstępem do kolejnych przyszłych sukcesów naszych Koroniarek.
Czas podsumowań i podziękowań
No i przyszedł czas na podziękowania, podsumowania tego efektywnego wyjazdu.
Cały Zarząd Klubu Sportowego SKSG KORONA gorąco dziękuje osobom, które wspierały finansowo poprzez zrzutkę, darczyńcom, Gminie Miasto Szczecin, DGS z Mierzyna, Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej z Warszawy, Polonii z Stuttgartu – Polskiego Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego w Badenii-Wirtembergii, firmy B. B. Finanzen w Stuttgarcie, firmie KIA POLMOTOR ze Szczecina, który wypożyczył nam auto KIA na pobyt w Stuttgarcie, firmie JOMA z Poznania, która profesjonalnie zaopatrzyła nas w sprzęt sportowy.
Chcemy podziękować wiernym kibicom, który wspierali duchowo, kibicowali i pisali piękne komentarze.
Chcemy podziękować ekipie, która pojechała z Zawodniczkami do Stuttgartu i się nimi zaopiekowała. Pawłowi Mazurkiewiczowi i Edycie Jaszewskiej oraz Olgierdowi Koczorowskiemu za piękne i efektywne przygotowanie Koroniarek podczas pobytu w Stuttgarcie i podczas zawodów. Trenerowi Rafałowi Śliwce za prowadzenie dziewcząt w walkach.
I na końcu – naszym Koroniarkom za piękną grę w Lidze Mistrzów, czyli SKSG KORONA w składzie: Emilia Althoff, Karolina Jędrzejczyk, Izabela Kuźniak, Ewa Liścioch, Marta Maciejewska, Monika Miśków, Karolina Ossowska, Justyna Siwek, Sara Szadkowska i Karolina Wojtkiewicz. Ogromne gratulacje dla Was dziewczyny! Jesteście fantastyczne!
Bez Was by nie było tego sukcesu!
Jestem zadowolony za zajęcia 5 miejsca w Lidze Mistrzów. Poziom 6. Ligi Mistrzów DCL był wysoki. Szkoda, że nie awansowaliśmy do półfinału po przegranym z Mistrzem Polski i Mistrzem Ligi Mistrzów z ubiegłego roku Mazowsze Warszawa. Był taki moment, że mogliśmy włączyć się do walki o najwyższe cele, ale w kluczowych spotkaniach nie daliśmy rady pokonać rywali Mazowsza w ćwierćfinale. To wielka loteria. Moim zdaniem zawodniczki reagowali bardzo dobrze, ponieważ pokazywali niesamowitą ambicję i złość oraz jeszcze większe zaangażowanie na treningach. Z kolei ja szukałem przyczyn, zastanawiałem się, co robimy źle i staraliśmy się poprawiać nasze treningi, aby się w końcu przełamać, co nastąpiło. Dziękuję dziewczynom za cudowną walkę i mam nadzieję że w tym roku powalczymy o czołowe miejsce. Mocno wierzę Naszym dziewczynom i liczę na bardzo dobrą postawę w tym roku. Nie poddajemy!!!
Jestem zadowolona z wyniku, mimo, że nasza drużyna powstała dopiero w 2017 roku. Jest to nasz debiut w Lidze Mistrzów. Nie spodziewałam się, że awansowałyśmy do ćwierćfinału. Dla mnie to był wielki sukces. Szkoda, że trafiliśmy na Mazowsze Warszawę jako Polska przeciwko Polsce, ale pociesza mnie fakt, że jesteśmy najlepszymi z przegranych z ćwierćfinałowców i zajęłyśmy piąte miejsce wśród 11 drużyn w Lidze Mistrzów. Wyjazd był dla mnie przede wszystkim zbieraniem doświadczenia, obserwowaniem gier innych dziewcząt z zagranicy.
Najbardziej cieszył mnie wygrany mecz z Wicemistrzem z zeszłej edycji HEPATA Stockholm. Wtedy zrozumiałam, że nasza drużyna jest na tyle mocna jako młoda drużyna i nas naprawdę będzie stać na dużo więcej. Kolejny dobry moment to mecz o 5 miejsce, wtedy uwierzyłam, że naprawdę wygramy, bo miałyśmy siłę i chęć walki. Tak się stało. Teraz wiem i zdaję sobie sprawę, że przed kolejną 7. edycją Ligi Mistrzów we Włoszech mamy bardzo dużo pracy, treningów, ścisła współpraca zespołowa. Mam nadzieję, że w następnej edycji wysoko zajdziemy.
Ten wyjazd dla klubu sportowego KORONA był bardzo udany. Piąte miejsce to bardzo dobry wynik dla debiutującego zespołu, tym bardziej ze mamy puchar FAIR PLAY, który jest bardzo dobrą wizytówką i reklamą dla wspierających, również dla Szczecina i dla świata głuchych. Chciałbym by KORONA była znanym klubem sportowym w Szczecinie i również w Polsce.
Najpiękniejszym momentem była radość zawodniczek, szczególnie w ostatnim meczu tego turnieju, bo ta radość jest najważniejsza i łączy zawodniczki.
Jako fotograf oglądałem reakcje zawodników, fotografowałem różne momenty w turnieju. Najtrudniejszym momentem jest bezradność, ale to emocja chwilowa, bo taki sport jest wielką niewiadomą. Najważniejsze jest nie myśleć i trzeba działać do końca. Byłem przerażony, gdy jedna z zawodniczka skręciła kolano i miała bolesną kontuzję. Myślałem ze nie będzie grała, a jednak grała w następnym meczu, to była waleczna zawodniczka. Inna zachorowała, miała gorączkę, a potem grała. Taki sport jest pełen niespodzianek.
Cieszę się ze dziewczyny chcą grać w następnej edycji, zebraliśmy doświadczenie i będziemy wiedzieli następnym razem co będzie najlepsze dla zespołu. Niech KORONA będzie silna i waleczna.
To fakt, turniej był udany i jestem zadowolona z końcowego wyniku. Jako, że był to nasz debiut, poziom rywali był wielką niewiadomą. Każda bramka wymagała od naszego zespołu niemałego wysiłku, o każdą wygraną trzeba było walczyć. Sam awans do ćwierćfinałów był bardzo dobrym osiągnięciem, a zajęte ostatecznie 5. miejsce, myślę że jest sporą niespodzianką.
Największą radością były zakończone wygrane mecze. Z każdej wygranej cieszyłyśmy się jak dzieci. Ale szczególnie to cieszyły te w pierwszym i ostatnim meczu. Wiadomo zawsze jest dobrze zacząć turniej zwycięstwem, a na dodatek pierwsza wygrana przyszła ze Sztokholmem – ubiegłorocznym finalistą. No i oczywiście wygrana na koniec turnieju po ciężkim meczu, dająca nam ostateczną piątą lokatę.
Dla mnie osobiście najtrudniej było utrzymać te negatywne emocje na wodzy. Dziewczyny z drużyny cenią sobie spokój, a nasze mecze to był prawdziwy rollercoaster, więc musiałam się mocno pilnować przed różnymi wybuchami.
Największą satysfakcją, było mocne zakończenie rywalizacji. Pomimo ogromnego zmęczenia, ze względu na wąską ławkę i nękające nas urazy, była ogromna mobilizacja i udało się zakończyć rywalizację dwoma zwycięstwami w jeden, ostatni dzień naszej rywalizacji. Ponadto ostatni przeciwnik klub Altatorre postawił bardzo trudne warunki. Cały mecz goniłyśmy wynik. Ale ze spokojem, cierpliwie grając „swoje” wyszłyśmy z 1:3 na 4:3, zdobywając zwycięską bramkę w ostatniej minucie meczu.
W naszym debiucie w Lidze Mistrzyń Niesłyszących zajęłyśmy 5. miejsce. Jestem zadowolona, cieszy mnie, że jako drużyna zdołaliśmy zrobić, co w naszej mocy, by ostatniego dnia zagrać dwa mecze i je wygrać. Oczywiście mamy nad czym pracować. Pokażemy to w następnej, mam nadzieję, 7. edycji Ligi Mistrzyń.
Było kilka pięknych momentów w turnieju. Wygrana z vice mistrzem DCL z ubiegłej edycji, wygranie po karnych z drużyną włoską oraz ostatni mecz decydujący o 5 miejscu z hiszpańskim Altatorre. Gdy przegrywałyśmy 1:3 do końca nie zostało dużo czasu. Wzięłyśmy się za odrabianie strat i skończyło się to naszą wygraną 4:3.
Najtrudniejsze momenty były, kiedy się walczyło ze zmęczeniem i koncentracja wtedy była słabła, a trzeba było zachować zimną krew i grać do końca.
Największą radość sprawiało mi to, że razem z drużyną wygrywałyśmy mecze. Cieszyły nas strzelone bramki.
Nasza Zawodniczka Nikola Perłakowska namówiła mnie do otworzenia sekcji piłki nożnej, na zebraniu zgromadziła bardzo dużą liczbę dziewcząt i po prostu zaryzykowałem tworzenie sekcji. Wtedy były inne czasy, słabszy dostęp do hali, problemy z trenerami (odchodzili z przyczyn finansowych). Ale w 2017 roku otworzyliśmy jako Zarząd ostrożnie sekcję piłkarską kobiet. Od września zajęcia poprowadził trener Rafał Śliwka, który miał swoje pomysły i metody na gry. Z tamtych Zawodniczek pierwszych pozostała garstka i powołaliśmy nowe. Cały ten rozruch spowodował, że Zarząd zrobił dobry krok, bo już w październiku 2017 roku w Poznaniu nasza sekcja dziewcząt zajęła II miejsce w Mistrzostwach Polski Niesłyszących w Halowej Piłce Nożnej Kobiet. Dzięki temu otrzymaliśmy zaproszenie przez Zarząd DCL do udziału w Lidze Mistrzów w Halowej Piłce Nożnej Kobiet. Decyzja była wtedy bardzo trudna, ciężka, ale determinacja dziewcząt i trenera była wysoka i po prostu zaryzykowaliśmy od razu. Zakasaliśmy rękawy, poszukiwaliśmy darczyńców, wysłaliśmy setki pism do sponsorów. Mieliśmy szczęście, że Gmina Miasto Szczecin zainteresowało się naszą inicjatywą społeczną oraz trafiliśmy na darczyńców z dobrego serca.
W czerwcu 2018 roku w Szczecinie zorganizowaliśmy Mistrzostwa Polski Niesłyszących w Piłce Nożnej „7” osobowej Kobiet. Zajęliśmy 3 miejsce, mimo że drużyna była osłabiona, to wiara w dziewczyny była wysoka.
We wrześniu ubiegłego roku sukces sprzed roku się powtórzył i znów zajęliśmy w Warszawie II miejsce w Mistrzostwach Polski Niesłyszących w Halowej Piłce Nożnej. Wtedy naprawdę uwierzyłem, że nasze dziewczyny zagrają o dobrą lokatę. Ludzie się dziwili, że porywamy się z motyką na słońce i stawiali naszą drużynę jako „konia trojańskiego”.
Wracamy do Ligi Mistrzów… w grupie obawiałem się jedynie drużyny HEPATA Stockholm, ubiegłorocznych wicemistrzów 5. edycji Ligi Mistrzów. Niespodzianką było to, że nasze Koroniarki ich pokonały i dalej uwierzyłem, że wyjdą z grupy. Niespodzianką była drużyna ESSEN, w pierwszym meczu miała słabszą drużynę, a nasze Koroniarki wymęczone z sukcesem. W następnym dniu obstawiłem od razu wygraną Koroniarki, okazało się, że nie było łatwo zdobyć wiele goli. Przeciwniczki były zdeterminowane wygrać, ale tak musiało być, że wygrana była dla nas. Martwiłem się, żeby w wieczornym losowaniu par ćwierćfinałowych nie trafić na MAZOWSZE Warszawę (która ciągle nas pokonuje we wszystkich Mistrzostwach Polski oraz była przecież Mistrzem 5. edycji). Obejrzałem transmisję, mimo, że przegrały nasze Koroniarki byłem zadowolony z ich gry. Zagrały nasze dziewczyny czysto, tamta drużyna tak jakby dążyła do celu „brutalnie”. Rezultat mnie nie zaskoczył. Zaskoczyła mnie informacja od organizatorów o najwyżej nocie FAIR PLAY i tak do końca turnieju postawiono na czystą grę. Naszym celem przecież była taktyczna gra, a nie kombinowanie na boku. W dwóch sobotnich meczach o dalsze wysokie miejsca, wpierw 7 i 5 wierzyłem od razu w wygraną naszych KORONIAREK.
Dziewczyny wróciły bez medalu, ale najważniejszą nagrodę FAIR PLAY przywiozły i uważam to za największy sukces naszych piłkarek. Pogratulowałem im i jeszcze raz będę gratulował. Odczuwam smak zwycięstwa
Uwierzyłem w naszą drużynę, nadal wierzę, że jeszcze daleko zajdziemy. Dużo pracy przed Zarządem, przed Trenerem, przed Zawodniczkami. Zarząd będzie się starał o pozyskanie środków finansowych na wyjazd do 7. edycji Ligii Mistrzów. O ile coś się nie zmieni i dostaniemy zaproszenie – podejmiemy się tego zadania.
Dziękuję jeszcze raz Wam dziewczyny za wspaniałą grę ! Jesteście wspaniałą „10” ! Bez pomocy Edyty Jaszewskiej, Olgierda Koczorowskiego, Pawła Mazurkiewicza i Trenera Rafała Śliwki udział naszych zawodniczek Turnieju byłby trudniejszy.
Chciałbym wszystkim podziękować darczyńcom, Gminie Miasto Szczecin, DGS z Mierzyna, Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej z Warszawy, Polonii z Stuttgartu – Polskiego Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego w Badenii-Wirtembergii, firmy B. B. Finanzen w Stuttgarcie, firmie KIA POLMOTOR ze Szczecina, firmie JOMA z Poznania. Bez ich pomocy i wsparcia nie byłoby tego sukcesu, nie byłoby 5 miejsca w Lidze Mistrzów, nie byłoby najważniejszego – pucharu FAIR PLAY.
A sobie mogę tylko pogratulować tak wspaniałej drużyny!
Dziękuję za wywiad.